poniedziałek, 22 czerwca 2015

23.06 - gdziekolwiek jesteś Tatusiu...

Cześć Tatusiu.

Masz chwilkę? Poświęcisz mi pół godziny? Usiądź wygodnie proszę. Zrób to dla mnie.
Siedzisz? Dobrze. Mogę zaczynać...
Nie wiem jak wyglądasz, nie wiem jaką skórę mają Twoje dłonie, nie wiem czy ton głosu masz miły i przyjemy, ale Mamusia mówi, że jesteś jedną z dwóch osób, które kochają mnie najmocniej. Mówi także, że pomimo tego, że Cię tu nie ma to przyjdzie taki czas kiedy zachcesz się ze mną pobawić, ale najpierw będziemy musieli się poznać. Musisz być kimś ważnym, bo Mamusia pokazuję mi Twoje zdjęcie i mówi, że moje oczka mają ten sam błękit co Twoje i podobno się tak samo świecą. Chciałbym jakoś się przygotować na to spotkanie, ale Mamusia mówi, że nie trzeba, że jest między nami jakaś nić co nas wiąże i podobno to nam pomoże. Wiesz trochę to dziwne, bo Mamusia ma nici, ale ona nimi reperuje oczka moich misi - tak, tak wiem, że misie się trzyma za rączki, ale jak Mamusia nie widzi to ja się nimi troszkę bawię i zawsze o troszkę za długo i tak jakoś, tak całkiem samo, oczko odpada. No więc Tatusiu, ja bym Ci troszkę opowiedział o sobie, żeby Ci było jakoś łatwiej przy spotkaniu ze mną. Nie bój się - Mamusia mówi, że jak jest koło mnie, to nie muszę się niczego bać, że zawsze mnie obroni i że nigdy, prze nigdy nie stanie się mi krzywda przy niej. Ona będzie przy Nas i nam pomoże się dogadać.
W Dzień Ojca, 23 czerwca będę miał 2 latka, 5 miesięcy i 25 dni. Mamusia mówi, że duży już ze mnie chłopczyk. Jak mnie zapytasz ile mam latek to Ci powiem i pokaże nawet. Powiem: dwa, a palce pokaże trzy, chyba, że się pomylę wtedy faktycznie pokaże dwa paluszki. A jak już jesteśmy przy cyferkach to powiem Ci Tatusiu, że na babyTV leci taka bajka: Numerkaki, ja z Mamusią jak jest w domku, oglądam ją i liczymy. Umiem już do pięciu, ale ostatnio poznałem też cyfrki 6 i 8 - i wszystko widzę sześć, albo osiem. Mamusia mówi, że to jeden albo trzy, ale chyba nie mówi tego poważnie, bo ja serio tam widzę sześć albo osiem. Mam 96 cm i ważę trochę więcej niż 12 kg. Podobno wypasiony to nie jestem, ale mam to po kimś. Wstaję tak koło godziny 8.00, oczywiście tylko wtedy gdy Mamusia jest w pracy, bo jak jest w domku to wstaję wcześniej, tak koło 6.00 - 7.00 bo szkoda mi czasu na spanie. Jak jest Mamusia to jest też zabawa, a bawić się to ja lubię bardzo. Jak już obudzę swoją Mamusie, robię to różnie - mogę się na nią rzucić i powiedzieć: ceść mama, mogę też wyjść z łóżeczka po cichu i odkryć Mamusi nóżki i dotknąć jej stóp. Tatusiu, a wiesz, że mamusia nie lubi jak dotyka się jej stóp jak śpi? Podobno bardzo tego nie lubi, ale mówi, że dla mnie robi wyjątek, bo ja jestem wyjątkowy. Łapie mnie i zaczyna gilgotać, ja przez śmiech zaczynam krzyczeć: gilgoce. Wiesz czasami podnoszę Mamusi powieke, ale etap wkładania paluszków do uszów i noska mam już za sobą. Gdy już mamusia otworzy oczka, za każdym razem mówi: Dzień Dobry Misiu - Mamusia mówi, że lubi misie i dlatego tak na mnie mówi. Jestem dla niej Mały Miś - mówiła, że kiedyś miała fajnego Dużego Misia, ale Miś był ciężki i oporny, nie chciał na swoich nóżkach iść koło Mamusi i musiała zostawić go na drodze by pójść dalej. Mówiła, że często gdy idzie do przodu jakoś instynktownie się obraca i patrzy czy Duży Miś ją może dogonił, ale traci powoli nadzieję, że to się kiedy kolwiek stanie. Gdy uda mi się wydostać od mamy są trzy opcję Tatusiu. Pierwsza polece od razu do zabawek. Druga: Bacia śpi?! - obudzę ją jak Mamusie. Trzecia: telefon baja - lubie Mamusi duży telefon. Gdy ja się zajmuję sobą Mamusia chodzi - czasami mam wrażenie, że dostanie skrzydełek i odleci, bo gdy idzie na drugą zmianę do pracy to chodzi bardzo szybko. Uwierz mi Tatusiu, że obojętnie jak szybko by nie chodziła zawsze usłyszy jak ją woła. Serio, sprawdzałem. Mówiłem "mama" głośno i cicho, czasami szeptałem, mówiłem gdy rozmawiała przez telefon i gdy coś oglądała, mówiłem gdy pracowała w domku na komputerze i gdy próbowała zasnąć. Mówiłem nawet przes sen, ale podobno to dziedziczne. Zawsze przychodziła. Zawsze. No i gdy sobie tak chodzi nawet się nie obejrzę jak już jestem przebrany w ubranka, jak mam śniadanko i idę umyć ząbki. Wiesz, że ząbki myję z klepsydrą, która odmierza mi czas by nie myć za krótko ząbków. Mamusia za każym razem powtarza, że muszę o nie dbać, bo tylko za ładne i białe Wróżka Zębuszka da mi dużo pieniążków, za brzydkie daję malutko. A ja nie lubię malutko. Po myciu ząbków mogę wrócić do zabawek. Chwilę się bawię sam, bo Mamusia musi posprzatać i przebrać się. Gdy Mamusia przychodzi bawimy się razem. Tatusiu mówiłem już, że nie lubię malutko? No to tak mam duużoo klocków: drewniane, plastikowe małe i duże, a i o tej nowej kolekcji Lego Duplo zapomniałbym. Nie wiesz jak wyglądają Lego Duplo? Spokojnie, pokaże Ci. Mam też dużo samochodów. Wozy strażackie, takie do których wkłada się klocki z różnymi kształtami. Potrafie sam już wszystkie włożyć wiesz? Mam koparki i ciężarówki. I mam dużo małych i dużych samochodów. Duużoo. Mówiłem, że lubie dużo? I mam fajny samolot. I całą skrzynie różnych innych zabawek. Grają, świecą, piszczą - mamusia je tak bardzo lubi, czasami chowa je gdzieś wysoko dla siebie, później mówi, że nie pamięta gdzie, ale ja wiem, że ona się nimi bawi jak zasypiam, tylko nie chce się przyznać. Wkońcu zawsze się znajdują, pewnie zawsze wtedy gdy mamusi się znudzą. Nie upominam się o nie, bo mamusia dużo pracuję więc nich się pobawi trochę nimi. Mamusia się nie lubi bawić samochodzikami, ale stara się naprawdę. Czasami udaje jakieś autko, ale mówi, że faceci robią to lepiej. Za to układa największe budowle z klocków, oczywiście ja dbam by Mamusia nie musiała się nudzić i gdy już taką wieżę ułoży wtedy ja ją rozwalam, co by mogła ułożyć ją jeszcze raz. To jej sprawia ogromną radość. Mamusia też dba bym rozwijał się manualnie. Mam wielkie pudełeczko, a w nim znajdują się: kredki - wyszystkie drewniane, kolorowanki, dużo białych kartek, farbki do malowania, pędzelki no i teczka z moimi arcydziełami. Mamusia mówi, że to po niej mam tą smykałkę do malowania i jeśli w przyszłości będę chciał to mi pomożę coś w tym kierunku zrobić by nie zmarnować tego tak jak ona to zrobiła. Mam też dużo książeczek, lubie jak mama mi czyta. W dzień to jak mi się przypomni o nich, ale wieczorem jak już leże w łóżeczku to wybieram sobie jedną i mamusia mi czyta. Raz się zdarzyło, że to Mamusia usneła pierwsza. Nie martw się Tatusiu nie byłem sam, obudziłem ją oczywiście. Mam też dużo misiów. Jedne śpiewają, inne tańczą, inne naśladują zwierzątka, a inne uciekają przede mną. Mamusia też ma misia. Takiego niedużego, brązowego, z czerwoną koszulką z napisem: cudownie, że jesteś. Podobno dostała go od Dużego Misia, gdy chorowała, ale Duży Miś i malutki miś byli przy niej wtedy i się nie bała i wyzdrowiała. Tatusiu powiem Ci coś w sekrecie, nie wiem czy mogę Ci zaufać, ale proszę nie wydaj mnie: ja czasami się nim bawię, ale zawsze staram się odkładać go na miejsce. Mówie, że staram się, bo nie zawsze mi się udaję. Mamusia mówi wtedy, że Duży Miś o sobie przypomina, bo misia przestawia. Ale ona się nigdy nie gniewa. Mamusia jak patrzy na mnie to zawsze się uśmiecha i mówi, że nie może się na mnie gniewać. Nie gniewała się jak zepsułem jej telefon, nie gniewała się gdy wstawałem po kilka razy w nocy. Nie gniewała się gdy zwaliłem jej kwiatka i się połamał. Nie gniewała się gdy chciałem sprawdzić czy jest smaczna. No mówie Ci Tatusiu, ona nie umie się gniewać, na nikogo.
Jak już nam się znudzi zabawa w domku, zawsze możemy się pobawić się na dworzu. Pokazałbym Ci moje dwa rowerki. Jeden ma trzy kółka, gra i świeci, drugi ma dwa duże kółka i dwa małe i jest od Spiderman'a. Mam też piaskownice, a w niej dużo foremek do babek. Śpiewam wtedy: Babko, babko udaj się. Mam też traktor z pedałami, ciężarówki. No i moja ulubiona huśtawka. Już druga. Pierwsza nie przeżyła burzy. Teraz mam jeszcze basen, ale tylko wtedy gdy Mamusia pozwoli na to bym mógł się w nim kąpać. Mamusia się boi, że się przeziębie i będzie się martwiła, że będę się źle czuć. Jeśli nie będziesz chciał się bawić, zawsze możemy pójść na spacer. Tak Tatusiu, pójść. Ja już dawno nie używam wózka. Jestem duży już. Ewentualnie mamy do dyspozycji rowerek, ale będziesz musiał mi pomóc, bo nie mam jeszcze tyle siły w nóżkach by pedałować... Mamusia mówiła, że jak będziesz grzeczny to pozwoli byśmy poszli sami. Wiesz Tatusiu, ja lubię z Mamusią spędzać czas, ale z Tobą też może być fajnie jak się postaramy. Postaramy się prawda? Proszę, będę grzeczny obiecuję. Rzadko sprawiam kłopoty, jestem nerwusek, ale Mamusia zawsze wie jak do mnie dotrzeć. Nie, nie krzyczy i nigdy nie dała klapsa. Ona mówi, tłumaczy. Nie zawsze zrozumiem za pierwszym razem, ale ona spokojnie powtarza mi. Czasami gdy uda mi się Mamusie zdenerwować, Mamusia wychodzi z pokoju. Przychodzi wtedy Babcia i mówi, że Mamusia musi ochłonąć. Na szczęście szybko wraca i powtarza poraz kolejny. Wiesz co Mamusia powtarza ostatnio bardzo często? Nie obgryzaj paznokci! Mama się bardzo denerwuję gdy to mówi - wiadać to po niej. Denerwuję się, bo mówi, że Duży Miś też tak robi i nie mogę przejmować złych nawyków po Dużym Misiu. Podobno jestem do Niego podobny. Do Dużego Misia, ale to widzi tylko Mamusia. Wszyscy inni mówią, że skóra ściągnięta z niej. Mówią, że jestem strasznie upraty, że bardzo mądry, bo wszystko rozumiem i że taki niejadek jak ona. Mam kilka sekretów z Mamusią, podziele się nimi z Tobą, ale musisz obiecać, że nie wydasz ich nikomu. Obiecujesz? Śpię jeszcze z "lufą" i "mokek" (tłum. pieluchą i smoczkiem) - Mamusia mówi, że póki nie odbija się to na moich ząbkach to mogę spać z nimi jak potrzebuję. Czasami przychodzę do Mamusi w nocy "cytulić się". Wiem, że duży jestem, ale czasami muszę. Mamusia mnie przytula mocno i pozwala już zostać u siebie. Jak mnie coś zaboli to idę do Mamusi, tak żeby nikt nie widział i Mamusia całuję "kuku" i już nie "boi". Jak leżę długo koło Mamusi to zaczynam bawić się jej włosami i oczka jakos tak same mi się zamykają. Mama mówi, że niedługo straci wszystkie włosy. Uwielbiam oglądać PoloTV. Nie wiem Tatusiu co mógłbym jeszcze Ci napisać byś mógł mnie lepiej poznać. Mamusia mówi, żebym się nie martwił, że wszystko będzie dobrze. Że czekasz na ten dzień. Że chcesz bardzo. Że jestem ważny dla Ciebie.
Boję się tylko jednego Tatusiu: boję się, że jak już się poznamy i ja się przywiąże to znowu gdzieś znikniesz. A Mamusia mówi, że jestem dobry chłopczyk i podobno dobrych dzieci się nie zostawia. Czy możesz mi obiecać, że mnie nie zostawisz? Obiecasz mi to?

- Zrobię dla Ciebie wszystko…
- Nie trzeba wszystko…
- Tylko co…?
- Tylko mnie kochaj
Twój syn.






Kilka słów od Mamusi:
On wie, że ma Tatusia i w ten dzień 23 czerwca powiem mu jak bardzo mocno Go kochasz. Zasieję w nim ziarenko nadzieji: na Ciebie, na Twoją miłość, na Twój czas. Będę to ziarenko pielęgnować do Twojego wyjścia - nie zmarnuj tego. Nie musisz mi za nic dziękować, choć nie wiem dlaczego to robię. Czuję, że Małemu się to należy, że jako matka powinnam zrobić wszystko by się Wam udało. Będę powtarzać to pewnie jeszcze wiele razy: jesteś jego ojcem, to 50% Ciebie i tego nic nie zmieni. Żadna sprawa, żadne odebrane prawa. Mnie krzywdziłeś wielokrotnie i zadawałeś ciosy poniżej pasa, ale pomimo tego nie umiałabym stanąć między Was. Proszę Cię tylko o jedno: Nie skrzywdź go. Do tego czasu, aż będziesz gotowy by wkońcu wyjść i zacząć żyć normalnie zrobię wszystko byś poczuł, że masz syna. On czeka tu na Ciebie...
 Matka Twojego Syna