sobota, 22 lutego 2014

Moje życie lepsze od Chuck'a Noris'a, kopie nie tylko z pół obrotu...

Jako mała dziewczynka miałam marzenia. Marzenia w które wierzyłam. Wierzyłam tak bardzo, że byłam pewna ich spełnienia. Nie brałam pod uwagę innej opcji...

Książę na białym koniu, willa z basenem, różowe porsche i inne mniej lub bardziej niedorzeczne plany na swoją przyszłość...

Ze swoich marzeń wyrosłam jak ze starych butów. Zmieniały się z każdym rokiem. Z tych bajkowych zmieniały się w te realistyczne...

Ale nigdy nie brałam pod uwagę tego, że moje marzenia nie doczekają się spełnienia.

Przecież jeśli się czegoś bardzo pragnie to się wkońcu to spełni.

Prawda?

Prawda?!

Nie, nie prawda... Nie wystarczy chcieć i pragnąć... To za mało.

Trzeba o nie walczyć! - łatwo powiedzieć, jeszcze łatwiej to napisać. Ale jak do nich dążyć skoro życie na każdym zakręcie - w moim przypadku z jednego w drugi - przypomina mi, że nie mam łatwo, a jeśli myślę, że to chwilowe to się grubo mylę!

Ciągle pod górkę, nigdy z niej. Z jednej depresji w drugą. Z jednego bagna wychodzę w drugie wpadam...

I ja się pytam jakim cudem ciągle ja?!

No tak na ludzki rozum: Dziś jest źle, ale może jutro będzie lepiej?

Nie będzie!

To może pojutrze?

Nie!

Za jakiś czas?

Wątpie!

Zastanawiałam się ostatnio ile luster zbiłam w swoim życiu. A może ja przyciągam kłopoty? A może to przez to, że urodziłam się 13 w piątek?

Codziennie kładę się z głową pełną od wrażeń - negatywnych dla jasności. Nie mam już siły po prostu wstawać z pozytywnym nastawieniem. Baaa! Boję się wstawać! Bo niby po co? By dostać kolejne rozczarowania?

Drogie Życie!
Czego Ty ode mnie oczekujesz? Mam 24 lata - a bagaż doświadczeń większy od niejednej 40-latki. Kopiesz mnie w tyłek najboleśniej jak możesz. Wysługujesz się moimi bliskimi by sprawić mi przykrość - nie mam pretensji do nich! Mam je do Ciebie! Robisz sobie ze mną co zechcesz, nie licząc się z tym czego ja chce. Przez Ciebie zabrano mi Damiana, zabrano mi radość z codzienności, zadajesz ból mojemu synkowi, a on ma przecież tylko rok, odsuwasz ode mnie ludzi, odbierasz mi siły. Po co to wszystko? Czy nie wystarczy jak na jednego człowieka? Co mam zrobić żeby mieć Cię jako swojego sprzymierzeńca, a nie wroga?

Ja nie chce wiele, naprawdę... 

Chciałabym by wrócił Damian. Potrzebuje Go - jest moją miłością, moim partnerem życiowym, z którym chce brnąć dalej, jest moim przyjacielem. Z nim każdy problem jest lżejszy, bo dzielony na dwoje. Brakuje mi Go, tak cholernie Go potrzebuje! 
Wyrwane z pamiętnika:
1 luty 2014 22:04

Tęsknie za Tobą. Cholernie tęsknie. Nie umiem ubrać tego w czegoś, co rozrywa mnie od środka słowami. Mogę porównać to do tensknoty. Tak strasznie mi Ciebie brakuje. Siedzę przy biurku i zamykam oczy. Pierwsza myśl: Ostatnie widzenie i ten uscisk w gardle gdy poczułam Twoje ciepło. Pamiętam je doskonale. Nie umiem określić go w Celsjuszach, ale wiem, że po tym cieple rozpoznałam bym Cię wśród tłumu.
(...)
Nie możesz mi tego dać, to nierealne, ale marzę o tym. A marzenia spełniają się przecież prawda? Kiedyś - nie ważne kiedy, ale się spełnią. Dla tego "kiedyś" wstaje każdego dnia, dla tego "kiedyś" funkcjonuje. Robię to dla tego "kiedyś" co ma niebieskie magiczne oczy, blond włosy, zabójczy uśmiech, pieprzyk na obojczyku, i bliznę na nodze. To moje "kiedyś"... Moje...

Chciałabym także zadbać lepiej o własne dziecko. By nic mu nie brakowało. Bym miała więcej siły i czasu by mu go poświęcać. Przecież on nic nie jest winny, że mam pod górkę...

Chciałabym by bliscy zrozumieli mnie i moje potrzeby. By pomoc była w obie strony. Nie tylko z mojej...

A takie przyszłościowe?

Własne mieszkanie - nie musi być dom, wystarczy mi mieszkanie, może być wynajmowane, byle by to były nasz 4 kąty...
Pieniądze - nie musi być dużo, tak by Marcelkowi nic nie brakowało, a my byśmy nie musieli się martwić o jutro.

Drogie Życie - dogadamy się? Jestem wstanie pójść na kompromisy, tylko daj mi jakiś znak, że Ty też.


4 komentarze:

  1. Na pewno bardzo tęsknisz za swoim facetem w dwójkę łatwiej iść przez życie, pokonywać wspólnie trudności.. Rodzice nie zawsze pomogą na tym etapie życia kiedy ma się dziecko i swoja mała rodzinę facet to facet najbliższa nam wtedy osoba.
    .Po każdej burzy kiedyś zaświeci słońce, z każdej góry kiedyś się zejdzie, a piątek 13 daje szczęście tym którzy się tego dnia urodzili..Ada masz Marcelka to Twój największy cud i szczęście -dziecko to jest najlepszy prezent od życia. Co tam pieniądze wycieczki i inne luksusy moje dzieci są dla mnie największym szczęściem. .Pozdrawiam Cie będzie dobrze..☉

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za każde Twoje słowo :) Mam nadzieje, że moja wyjątkowo stroma góra ma swój wierzchołek i z drugiej strony będzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ada ja zawsze super napisane , z serca i tak zyciowo. Czytajac zastanowiąłm sie nad swoim zycie, czego ja tak naprawde o od niego chce i co juz mam i za co powinnam dziekowac. Napewno za dzieci, bo je kocham nad zycie, napewno za meza bo to dobry człowiek i za rodziców na których zawsze moge liczyc. Czego nie mam ...to juz dłuzsza lista..pieniedzy, urody , figury, samochodu, wakacji w Chorwacji..a nie ja nawet nad Bałtykiem nie mam. Ale wierze ze kiedys bedzie dobrze, ze kiedys los sie do mnie usmiechnie. Tak samo kochana jak i do Ciebie, juz niedługo Damian wyjdzie, bedziecie razem , a razem zdeydowanie łątwiej isc przez zycie. Głowa do góry i jak to mówia "Bede szczesliwa chocbym miła to szczescie sobie narysowac "

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby tylko rysunek miał ta moc, że co narysuje to się spełni...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się "mój kawałek podłogi" zostaw coś po sobie :)