sobota, 15 lutego 2014

Przedstawiam Wam Marcelka :)


-Cześć Księżniczko...

- Cześć...

- Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek. Dostałaś kartkę?

- Tak i nawzajem...

- Przepraszam... Ale wiesz, że Cię mocno kocham?

- Nie musisz. Wiem... Ja Ciebie jeszcze mocniej...


I to są moje Walentynki! Aaa i dostałam 4 buziaki od Marcela. On to dopiero musi mnie kochać. 

A o czym będzie dzisiejszy post?

Dzisiejszy post będzie o Marcelku! Chcecie go poznać bliżej? Pewnie, że chcecie :)

Marcelek to taki chłopczyk, który ma 79cm wzrostu, waży 9.500 kg i ma 1 rok, 1 miesiąc i 15 dni. Ma 4 ząbki i chodzi od 9 m-ca. Drugie imię Marcelka to Damian! Tak! Tak samo jak jego tatko. Tradycja nadawania drugich imion w rodzinie M. jest bardzo stara. Damian ma imię po ojcu, jego ojciec po swoim ojcu .... No to i Marcelek ma po swoim. W sumie nie protestowałam, bo wybierałam pierwsze, to co do drugiego dałam mu wolną rękę. Ooo taka dobroduszna byłam... 
Marcelek ma niebieskie oczy. Po kim - no to trudno ustalić, bo i ja i Damian takie mamy. Ma blond włoski, no to tu też mamy problem, bo obydwoje mamy blond włosy. Jedno jest pewne nosek ma po mnie! Taki ładny, prosty, śliczny jednym słowem! Cała reszta, włącznie z płcią jest po tatusiu. Mała kopia jego. Czy jestem o to zazdrosna? Nie, bo gdy widzę dumę w oczach swojego Damiana to jestem szczęśliwa!
Jakim dzieckiem jest Marcelek? Jest bardzo ruchliwy - wszędzie Go pełno: pod stołem, na tapczanie, a to w korytarzu, a to w kuchni, a to w koszu od zabawek i to zaledwie kilku minut! Jest bardzo pomysłowy - wiecie, że karton po pieluszkach to także ciuch-ciuch (ale samochód na którym może jeździć stoi w koncie nie? Bo karton fajniejszy!) Potrafi nieźle dać w kość, w szczególności gdy się zdenerwuje - czy wiedzieliście, że dzieci podczas swojego krzyku wytwarzają dźwięki o milionie różnych tonach, a jego poziom decybeli jest źle tolerowany przez osobników dorosłych, przynajmniej moje uszy są zbyt wrażliwe by tego słuchać. I nie wspomnę, że potrafi boleśnie ugryźć.  Jest niesamowitym "przytulakiem", uwielbia się przytulać i bardzo często sam wychodzi z inicjatywą. Jest niesamowitym obserwatorem, wystarczy, że raz zobaczy jakieś zachowanie, praktycznie od razu je naśladuje.  Jaki jest jeszcze? Napewno rozpieszczony jak dziadowski bicz - a to przez to, że jest wychowywany głównie przeze mnie i moją mamę. Jest jedyny w swoim rodzaju! Jest mój! I możesz mi udowodnić nawet naukowo, że Twoje dziecko robi coś lepiej od mojego, ale ja w to nie uwierzę, bo mojej jest najlepsze i koniec! A takie prawo matki!



Co potrafi dziecię me, a no bardzo dużo:
- Umie zrobić pa-pa
- Prześle całuska
- Zrobi akuku (jedną rączką zasłania oczko, drugą nosek)
- Udaję Indianina
- Umie tupać nóżkami
- Biję sobie brawo lub klaszcze gdy śpiewam mu kosi-kosi
- Udaję samolot
- Kiwa główką "nie"
- Okręca się na jednej nóżce w kółko
- Pokazuję na butelkę gdy chce mu się pić

O wspinaniu się na różne meble i innych wrodzonych oraz instynktownych umiejętnościach nie wspomnę.

A co Marcelek mówi?
- Mama - ale tylko gdy płacze
- Ada - tak mnie woła
- Dziadzia - do mojego taty
- Baba - do mojej mamy
- Ej - do wszystkich innych odobników 
- Dada - spacerek
- Am - jeść
- Tata
- Aloo - Halo, gdy rozmawiamy przez telefon
- Nee - nie
- Dydy - smoczek
- Papa 

Zdolniacha z tego Marcelka nie? :)
Miło mi Was poznać :)

To tyle na temat Marcelka, napewno będę na bieżąco Was o nim informować :)


A dzisiejszy wieczór spędzam na wirtualnej kolacji internetowej z dziewczynami z grupy POMAGAMY,bo chcemy... :) . Zapraszam do Nas :)

2 komentarze:

  1. Hej jakbym czytała o swoim synku łącznie z tym krzykiem nie wiem skąd w tych dzieciach tyle decybeli ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ... Szkodliwych dla naszych uszów :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się "mój kawałek podłogi" zostaw coś po sobie :)