wtorek, 11 lutego 2014

Wyprawka dla mam.

Wstając rano wiedziałam, że ten dzień do lekkich należeć nie będzie. Z nosa jak z kranu, a w gardle jakaś bitwa bakterii - co najmniej zażarta, bo bolało jak cholera. Przez sekundę, a nawet dwie, przeleciała mi myśl przez głowę by położyć się z powrotem do łóżka, ale w tym momencie dobiegło mnie cichutkie charczenie z łóżeczka.

No pięknie! To, że łączyła mnie z Marcelem niewidzialna pępowina odkryłam już dawno. Gdy mnie bolał brzuch - jemu zachciało się ząbkować, gdy bolała mnie głowa - on musiał nabić sobie guziola i płakać w niebogłosy, gdy ja się przeziębiam - oczywiście on też musi. I w takie dni gdy marzę o jakieś taryfie ulgowej, by choć na chwilę zawiesić "mamusiowanie", bo po prostu sił mi już brak, on pokazuje mi, że nie ma takiej opcji. No nie i koniec! Daje mi jasno do zrozumienia, że moja choroba to tylko kolejna atrakcja do normalnego rytmu dnia.

Ale nie o tym chciałam dziś napisać...

Odwiedziła mnie dziś koleżanka - no nie mogła przyjść wczoraj oczywiście jak czułam się dobrze, tylko dziś! No dobrze... Zrobiłam kawkę i zaczęła się rozmowa. Tłumaczyła mi coś o swojej siostrze, która niedługo rodzi i kompletuje wyprawkę. Oczywiście ja jako istota wszystko wiedząca, musiałam cierpliwie odpowiadać na pytania, bo przecież szpital nie udziela informacji co trzeba zabrać ze sobą prawda? A i listy w internecie, które sama przeczytałam będą w ciąży zostały pousuwane z niego. I siedzę sobie na tym przesłuchaniu, ale myślami jestem w łazience, gdzie dziś wieczorem ma odbyć się mój romans z wanną - jakże długi i intensywny - i niech się dzieje co chce, będę tam tak długo siedziała póki mi ciepłej wody w rurach nie odetną! No ale wracam z powrotem na ziemie, bo koleżanka nie zniknęła dziwnym trafem tylko dalej siedziała naprzeciw mnie.

- A powiedz mi co ona ma kupić sobie? No wiesz, rzeczy potrzebne po porodzie...
- Depilator...
Koleżanka o mały włos z krzesła nie spadła! :)
- A po co jej depilator do wyprawki po porodzie?
Zapytała co najmniej poirytowana.
- Jak to po co? Nie wiesz do czego jest depilator? Do depilacji nóg...
- Nie rób ze mnie idiotki tylko powiedz o co Ci chodzi.
- Marcel ma 13 m-cy i myślałam, że najgorsze mam już za sobą...
- ...
- Ale moje życie nigdy już nie będzie wyglądać tak samo. Wiesz, że ja od roku czasu nie mogę spokojnie wydepilować sobie nóg w spokoju, bo ktoś dobija mi się do łazienki. A depilator załatwia sprawę raz na 2-3 tyg. Potrzebny? Potrzebny! A, i niech kupi sobie kubek. Ale niech zastanowi się nad wyborem. Niech wybierze sobie taki jaki jej się najbardziej podoba i nie żałuje na niego pieniędzy. Musi być najpiękniejszy, może to być nawet z porcelany. Tylko jak największy. Będzie jej potrzebny po porodzie bardzoooo długoooo!
- Ale po co?!
- Będzie z niego pić kawę litrami, by mieć energię do zabawy z maluchem.
- Nie przesadzasz?
- Przesadzam? Widać, że dzieci nie masz. A jak będzie kupować maluchowi coś w aptece niech zaopatrzy się w melisę i hydroksyzynę na uspokojenie, co by ją nerwy nie poniosły. No i magnez i zestaw witamin dla kobiet - zwalcza zmęczenie po nie przespanych nockach.
- Chyba masz zły humor dziś co?
- Nie, no co Ty. Jestem lekko przeziębiona, ale dzień jak codzień. I jak będzie kupować maluszkowi ubranka, to niech zajdzie też do sklepu by kupić coś dla siebie. Wygodne dresy albo leginsy. Dżinsy i wyjściowe bluzki nie zdają egzaminów przy maluchu. Są mega niewygodne...
- Wiesz co Ada, może pogadaj ze swoją mamą... Wyrwała byś się na jedną noc z domu. Poszłybyśmy gdzieś potańczyć co?
- Nie, Ty nic nie rozumiesz...
Dopiłyśmy kawę i się zmyła... Chyba jej szybko nie zobaczę.

Ale to nie były narzekania samotnej matki, której brak czasu na wszystko. Nie! To były praktyczne rady, które ułatwiają życie takim matką jak ja. Bo gdy to moje dziecię dobija się do łazienki na mojej twarzy pojawia się uśmiech i w jak najszybszym tempie wykonuję czynności by jak najszybciej wyjść z łazienki, wsiąść Go na ręce i powiedzieć mu: Już jest mamusia, choć się pobawimy....


1 komentarz:

Jeśli podoba Ci się "mój kawałek podłogi" zostaw coś po sobie :)