czwartek, 20 marca 2014

Dzieci, dzieci, wszędzie dzieci ! ! !

Piszę ten post chyba już 10 raz (muszę w końcu zrobić porządek w wersjach roboczych). Co chwilkę rozłącza mi się net albo mój brzdąc coś naciska - czy tylko on ma taki pociąg do wszelkich komputerowych sprzętów czy nie jest wyjątkiem?



Nie wiem czemu, ale wszyscy piszą o swoich dzieciach (albo mam paranoje, bo ciągle albo je widzę albo o nich czytam). Ja też mogła bym ciągle mówić o swoim małym, ale pewnie zanudziłabym wszystkich, dlatego wspomnę o nim tylko troszeczkę ;)





Mój synek ma teraz ciężki okres testowania i tak napiętej już do granic - cierpliwości. 

Nie wiem czy to zachowanie ma związek z jego wiekiem, czy też z jego charakterem. 
Jest uparty (po mamie?), to na pewno, no i jest nerwowy (po tacie?). 
Zdarza się mu pokrzyczeć, popłakać itp itd.
Nie jest to histeria, ale i tak mi się to nie podoba. 
Moim najlepszym i najskuteczniejszym sposobem jest ignorowanie takiego zachowania. Z
wracam mu uwagę, że się źle zachowuje i czekam, aż się uspokoi. 
Potem jest pouczenie. 
Wszystko byłoby cudownie gdyby nie te spojrzenia i komentarze gapiów (rodzice, sąsiedzi, znajomi i nieznajomi) - jaka ze mnie nie dobra matka nie? Z własnym dzieckiem sobie poradzić nie umie. Ooo albo mam lepsze: jak sobie wychowałaś tak masz - no bo przecież specjalnie to zrobiłam nie?!
Dorośli zapominają, że dzieci są tylko dziećmi, że się uczą dopiero wyrażania swoich emocji, że mają prawo (od czasu do czasu ) krzyczeć, marudzić, złościć się, brudzić itd. itp. 
Komentarze są zbyteczne... 
Takich scen gdzie się krytykuje rodziców nie mając wiedzy o ich sytuacji jest wiele. 
Przykład: wczoraj w przychodni, gdy czekałam z synem na wizytę u lekarza, pewien trzylatek szarpał się z mamą, nie chcąc przerwać zabawy aby wejść do gabinetu. 
Kobieta (nie muszę wspominać, że w podeszłym wieku), która siedziała obok mnie, głośno powiedziała, że małemu przydałaby się dyscyplina. 
Byłam zła, bo jak można gadać takie głupoty. 
Widziała ich tylko przez moment, nie znała ich, a oczywiście dodała swój komentarz - zbyteczny.
Po co jej pomógł ten komentarz? 
Mały był przecież chory, rozdrażniony, ale tego nikt nie wziął pod uwagę, bo po co.
Lepiej wydawać bezsensowne opinie. 
Ja sama nie lubię oceniać zachowania innych dzieci, bo nie wiem jaki los , bo nie wiem jaki los zgotuje mi mój Marcel.  
Uważam, że wychowywanie dzieci to ciężka praca, BARDZO ciężka praca i mój synuś coraz bardziej mnie w tym utwierdza. 
Nie narzekam, bo nie jest jeszcze tak źle, ale boję się, że popełnię w jakimś momencie błąd. 
Takie jest jednak życie. 
Tak jak na udany związek,  jak i na wychowywanie dzieci nie ma jednakowej - rewelacyjnej recepty, ważna jest miłość, cierpliwość i doświadczenie czerpane nie tylko z własnego życia...







4 komentarze:

  1. Moja roczna Zuzia tez.ciagnie do wszystkich sprzętów komputerowych... Bywa płacząca i uparta, jak nie chce to udaje ze nie slyszy a na slowo "nie" reaguje placzem. Wszystko z Marcelem w porzadku :)) Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak. Słowo "nie" i płacz gwarantowany. Taki "niby" płacz ;) Dziękuje za uspokojenie :)

      Usuń
  2. moje obie dziewczynki uwielbiaja swoimi malymi paluszkami wciskac klawisze w klawiaturze a najlepsza zabawa jest dla nich jedna wlacza druga wylacza komputer dobrze ze z tylu komputera jest magiczny pstryczek dla mamusi bo innaczej komputer nadawal by sie juz na zlom ;-) a co do buntu moja starsza corcia rzucala sie na ziemie tupala i niesamowicie krzyczala gdy cos bylo nie po jej mysli mimo ze ciezko mi bylo ignorowalam jej zachowanie i nie ustepowalam choc przyznam ze bywaly momenty bym ulegla a Mlodsza corcia tez juz mamy za soba dwa bunty i tak jak w przypadku starszej corci postaram sie byc konsekwentna czy mi wyjdzie nie wiem ale sie postaram ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia w trzymaniu się konsekwencji, sama nie wiem skąd wezmę więcej siły na to...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się "mój kawałek podłogi" zostaw coś po sobie :)