poniedziałek, 3 marca 2014

Matczyne moce nadprzyrodzone.

     Od kąd jestem matką zauważyłam u siebie w pewnych sytuacjach rzeczy, które normalnie dziać się nie powinny...

Wyrastające macki ośmiornicy? Nic trudnego, jeśli w grę wchodzi Marcel, jego zabawki i goście zapowiadający się tylko 30 minut wcześniej. 8 macek: 1 - sprząta zabawki, 2 - przebiera Marcelka, 3 - myję mu raczki i buziola, 4 - myje naczynia, 5 - myje podłogę, 6 - czesze moje nieogarnięte piórka na głowie, 7 - wyciąga jakieś wyjściowe ciuchy i mnie przebiera, 8 - bierze Marcela i otwiera drzwi gościom i  to wszystko w 30 minut, ale nie o tym dziś chciałam pisać...


Każdy zapewne słyszał o trzecim oku. Są i tacy, którzy uważają, że posiadają takowe. Ja jestem matką i jako matka pochwalić się mogę trzecim uchem. Słyszał kto o takim fenomenie?
     Podejrzewam, że każda matka (a przynajmniej większość) wie, co mam na myśli. Tyle, że u matek to trzecie ucho szwankuje. W zasadzie to jego obecność tym właśnie się objawia.
     Trzecie ucho wciąż słyszy płacz potomka. Fenomenem jest to, że narząd ten fizycznie nieistniejący, a obecny jedynie astralnie, niczym moc nadprzyrodzona, wyłapuje lament pociechy tylko wówczas, gdy tej w pobliżu nie ma (bo płaczem dziecka obecnego zajmuje się dwoje pozostałych uszu).
     Zatem z grubsza wygląda to tak: mama jest sama, bo cudowne dziecię ktoś przygarną na krótką chwilę, litując się nad nie pierwszą świeżością rodzicielki i ciemniejącymi z dnia na dzień cieniami pod jej oczami. Weź kąpiel. Poczytaj. Odpocznij trochę. I to spojrzenie mówiące raczej: ogarnij się, bo patrzeć przykro. I wąchać. No więc matka sunie jedną nogą za drugą, a obie jakieś takie ciężkie. Może z brudu? I wodę do wanny napuszcza. Wrzącą prawie, wedle zasady, że im kąpiel gorętsza, tym bardziej rozluźniająca. I tu właśnie, w tym momencie do akcji wkracza dar niezwykły. Trzecie ucho. I słyszy rodzicielka oseska swojego jak ten lamentuje żałośnie. I już z łaźni wybiega, nie baczy, że goła i wpada do dziecięcego pokoju lecz brzdąc nie płacze w łóżeczku. Nie przytrzasnął też sobie paluszka drzwiami, ni szafką. Nie uderzył w główkę. Nie zgłodniał. Nie zsiusiał. Po prostu, zwyczajnie go nie ma. Trzecie ucho chochliki płata. Samotność matce urozmaica. Nie daj Bóg w kąpieli zapomnieć by się ośmieliła o dziecięciu swoim. Trzecie ucho czuwa i gdy matka zamiar ma tylko o pociesze nie myśleć przez sekundy ułamek, brutalnie rusza do natarcia.
     Trzecie ucho działa nie tylko w domu, ale wszędzie po prostu (to jest tam tylko, gdzie matka podąża). Stalking uprawia, do sądu się kwalifikuje, o odszkodowanie wnieść można i zakaz zbliżania się. Jak jednak, kiedy to moc magiczna? Z dzieckiem w pakiecie, gratis, otrzymana. Dziękuję ja za takie gratisy. Może jestem niemądra, ale nie biorę wszystkiego, co za darmo. A jeśli o trzecie ucho idzie, to nikt mnie o nim w pakiecie nie raczył łaskawie poinformować.
     I kto teraz moje reklamacje przyjmie? Komu gratis mam zwrócić? Toż to bezczelne tak wciskać cokolwiek, nawet i za darmochę.

:)

3 komentarze:

  1. Ha ha świetne często też tak mam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez, a wkirzajace jest to strasznie... K

    OdpowiedzUsuń
  3. skad ja to znam ;-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się "mój kawałek podłogi" zostaw coś po sobie :)