poniedziałek, 10 marca 2014

Moje idealne dziecko...

Ostatnio przeskakując gdzieś z bloga na bloga znalazłam listę idealnego dziecka.
Przeczytałam, zastanowiłam się i postanowiłam zweryfikować ta listę pod względem Marcela - być może okaże się, że moje dziecko jest idealne albo idealnie nieidealne :)

Dziecko Idealne to takie, które:

1/ przesypia całą noc ( no, w ostateczności budzi się dwa razy, łyknie wody z kubka – niekapka i na powrót zapada w sen ) - Marcel ma 14 m-cy, czytając nie jedne forum i zasięgając rad nie jednej internetowej mamusi powinien już dawno przesypiać CAŁE noce. Tak? Serio? No nie sądzę... On w nosie to ma, że ja chce się wyspać i budzi się: a to smoczek, a to piciu, a to kocyk gdzieś uciekł, a to pieluszka pod plecami się schował albo po prostu chce przypomnieć mamie o 3 w nocy, że istnieje i ma się dobrze :)


2/ przesypia całą noc we własnym łóżeczku ( z przerwą na picie – jak wyżej ) - pewnie, że przesypia, bo położna (na wizycie po porodzie) powiedziała mi, że ma syna 2,5 letniego co śpi z nią, a mąż na kanapie. I myślę sobie albo ja Cię nauczę spać w tym Twoim zajebistym łóżeczku - białym, z śliczną niebieską pościelą i ekstra fajnymi zabawkami - spać, albo mamuśka zapomnij o małym co nie co z tatuśkiem przez najbliższe kilka lat :)


3/ ząbkuje bezboleśnie, tym samym nie komplikując życia sobie i najbliższemu otoczeniu - A można tak? Chciałabym...


4/ podczas zmiany pieluchy bez ruchu leży na pleckach i cierpliwie znosi czynności ( ostatecznie rusza się ale nieznacznie, bawiąc się ulubiona zabawką i uśmiechając słodko do Matki ) – zamiast uciekać - no dobre sobie, a nie powinno się szamotać, krzyczeć i uciekać wymazując wszystko dookoła kupą?


5/ zjada pięć posiłków dziennie ( zgodnie z wytycznymi z „mądrych” gazet ) - uszczęśliwiając tym samym Matkę oraz resztę rodziny i żyli długo i szczęśliwie... Czy tylko u mnie to nie działa? Marcel żywi się powietrzem i na siłę wciśniętymi d buzi kilkoma łyżeczkami kaszki lub zupki...


6/ od urodzenia umie pić z butelki a nie mozolnie się tego uczyć w dziewiątym miesiącu życia, po wypróbowaniu wszelkich możliwych rodzajów butelek i smoczków dostępnych w pobliskich sklepach - mam dziecko butelkowe od urodzenia więc potrafi i to doskonale :)


7/ na spacerze grzecznie siedzi w wózeczku, rozglądając się ciekawie dookoła, a kiedy poczuje się zmęczone grzecznie zapada w sen - Taaa? To zamiast prężyć się podczas sadzania do pojazdu a po kwadransie wożenia domagać się noszenia na rękach ale tak, żeby można było swobodnie w powietrzu raczkować ? No nie możliwe :)


8/ nie wkłada do buzi wszystkiego co popadnie - ja swojemu dziecku z buzi wyciągałam chyba już wszystko: pieniądze, papiery, woreczki, karmę dla psa, kolczyki, włosy, wykałaczki i inne ciekawe rzeczy zgubione przez przypadek w domu :)


9/ grzecznie się bawi swoimi zabawkami - A co z tymi niby-zabawkami czyli przykurzone kable od komputera, piloty do sprzętu RTV, żelazko, spinacze do bielizny, mają sobie tak spokojnie tylko leżeć?


10/ nie zdejmuje skarpet ani bucików - Nie robi tego, chyba, że zamierza spać :)


11/ po kąpieli nie ucieka mokre lecz czeka aż zostanie ubrane w piżamkę - Marcel nie ucieka, on po kąpieli pozostaję cały czas na tapczanie, rozłożonym, takim 2m na 2m, raz w jednym rogu raz w drugim :)


12/ nie awanturuje się podczas wyjmowania z wanny - pewnie, że nie, bo nie umie jeszcze mówić, ale jakby umiał to pewnie słyszała bym co wieczór: Ta piana czuje się samotna, ja muszę jej potowarzyszyć :)


13/ nie płacze kiedy na chwilę zostanie samo w pokoju - no nie, bo zazwyczaj słyszę za sobą tup - tup - tup...


14/ kiedy jest senne - zgadzam się i dziwie się temu cudowi :)


15/ nie budzi się w nocy , bo myśli że już jest rano i można się znów bawić i torturować rodziców - patrz punkt pierwszy :)


Podsumowanie:
Idealne dziecko - 5 pkt.
Nieidealne dziecko - 10 pkt.

Wynik:
Moje dziecko jest IDEALNE - dla mnie, nie ważne ile całych nocy prześpi i jak często będę musiała do niego wstawać, ile razy będę musiała zmienić bluzkę, bo mu się odbiło, nie ważne czy jego kupka przemieści się jakimś cudem na plecy po samą szyję, nie ważne ile jeszcze razy będę czuła się przez niego bezradna i ile razy będę mieć mini zawał gdy zobaczę go wyżej niż na dywanie. To wszystko jest nie ważne - on i tak będzie najcudowniejszy na świecie.


1 komentarz:

  1. Oj gadulcu od rana humor mi poprawilas ;) wiecej pisania ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się "mój kawałek podłogi" zostaw coś po sobie :)